Odszedł holenderski Parzival
Parzival (Jazz x Ulft) był najlepszym koniem Adelinde Cornelissen. Para zdobyła między innymi srebrny medal na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. Zawodniczka pożegnała go w mediach społecznościowych.
Kasztan był wyjątkowym koniem. Jedyną osobą, która w niego wierzyła, była Adelinde Cornelissen. Kiedy trafił do niej jako 5-latek, jeździła amatorsko, a zawodowo uczyła w liceum. Pierwsze wspólne treningi składały się głównie z wolt, ponieważ na dłuższych prostych Parzival był nie do zatrzymania. Był też bardzo niepewny siebie i bał się innych koni. Mama zawodniczki, która wiele lat pełniła także rolę luzaczki, wspomina: „Wielokrotnie słyszałam, że nie powinnam córce pozwalać na nim jeździć, bo to zbyt niebezpieczne”. Hodowczyni, Ria Beijer dodaje: „Nie sądzę, żeby Parzival nadawał się dla kogokolwiek innego”. Uczennica Johana Haminga była nikomu nieznaną zawodniczką, kiedy po raz pierwszy pojawiła się z bojaźliwym kasztanem w konkursie Grand Prix w 2007 roku. Już rok później została mistrzynią Holandii, a wkrótce potem trzykrotnie przegrała pierwsze miejsce w Aachen, ustępując pola tylko Isabell Werth na Satchmo. Adelinde Cornelissen zdobyła na Parzivalu złoty medal Mistrzostw Europy 2009 i 2011, wygrała Puchar Świata w 2011 i 2012 roku i była druga i trzecia z drużyną na Igrzyskach w Londynie. Mistrzostwa Świata we Francji to brąz drużynowy i indywidualny.
Kariera kasztana zaczęła powoli zmierzać do końca w czasach, kiedy nie bez powodu wiele mówiono o rollkurze. Pojawiły się także problemy zdrowotne, między innymi wada serca. 19-letni już Parzival był jeszcze członkiem pomarańczowej drużyny w Rio. Na miejscu jednak z powodu reakcji alergicznej został wycofany z konkursu Grand Prix. Ostatni raz pokazał się publiczności w 2017 roku w s’Hertogenbosch.
Do końca potwierdzał, że przezwisko Big Boss pasuje idealnie. Straszył nowych stajennych, a widząc aparat fotograficzny ustawiał się do zdjęć. Parzival do końca został u rodziny Cornelissen. Odszedł w wieku 26 lat.
fot. imago sportfotodienst, imago/Bildbyran